Poezja w Puszczy – 4 edycja – 2023

Od ostatniej „Poezji w Puszczy“ upłynęły 3 lata, a wydaje się czasem, że dzielą nas od tego czasu lata świetlne: ostatni raz festiwal odbył się w roku 2019 (z udziałem Urszuli Honek, Barbary Klickej i Jakobe Mansztajna), 22 kwietnia 2023 w jedynej w swoim rodzaju puszczańskiej scenerii ponownie zabrzmiały ważne głosy współczesnej polskiej liryki!

W roku 2020 pandemia postawiła nasze życie na głowie. Julia Fiedorczuk pisała wtedy: „Koronawirus i wywołana pandemią konieczność szybkiej mobilizacji to lekcja […]. Bo okazuje się, że jesteśmy zdolni do wprowadzenia radykalnych zmian w stylu życia – w krótkim czasie. […] [C]o by się stało, gdybyśmy równie energicznie zmobilizowali się do walki z katastrofą klimatyczną? Gdyby rządy zaczęły działać? Gdyby obywatele, na masową skalę, zgodzili się z koniecznością zmiany – rozumiejąc, że podobnie jak w przypadku koronawirusa, działamy w pierwszym rzędzie dla dobra innych – innych ludzi, innych istot – ale także po to, aby zabezpieczając ich los, zabezpieczyć własny?” ( „Lekcje współistnienia” z 17 marca 2020) Co z tej nadziei nam pozostało?

W roku 2021 rozpoczęła się trwająca do dziś tragedia uchodźcza na granicy z Białorusią. W wyniku wprowadzenia stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym Puszcza Białowieska została praktycznie zamknięta. W Puszczy trwało rykowisko, jesienne mgły otulały krajobraz. Zabrakło turystów z całego świata podziwiających ten coroczny spektakl… niesamowitość i obcość „wschodnioeuropejskiej dżungli” napawała natomiast lękiem koczujących w niej i błądzących ludzi, którzy trafili tu uciekając przed represjami, próbując ratować swoje życie, zagrożone tam, skąd uciekają. Chcieliśmy przenieść nasz festiwal do Narewki. Przespacerować przez przedwojenny sztetl, przez miejscowość, w której od wieków współistniały różne religie, przejść obok domów potomków bieżeńców, obok niegdyś żydowskich domów. Byliśmy zdeterminowani, ale pogoda pokrzyżowała nasze plany – ulewny deszcz i przejmujący chłód uniemożliwiły poetycki spacer.

Poezja istniała jednak wtedy w Puszczy… Poeta Umed Ahmad mieszkający w stolicy irackiego Kurdystanu, wielokrotnie więziony i represjonowany z przyczyn politycznych, pisał i czytał swoje wiersze na granicy polsko-białoruskiej. Zdecydował się uciec z Irbilu, a gdy odbił się od granicy polsko-białoruskiej, nie skorzystał z możliwości powrotu do kraju pochodzenia; z powodu grożącego mu niebezpieczeństwa ze strony aparatu państwowego oświadczył zachodnim mediom, że woli śmierć na granicy niż życie w irackim Kurdystanie. Znaleźliśmy tłumaczkę dla jego wiersza, gazetka „Wspólna Białowieża“ opublikowała go. Julia Fiedorczuk przyjechała do nas na rezydencję w Mansardzie, pomagała Medykom na Granicy w kompletowaniu pakietów pomocowych, z bezradności i gniewu powstał wiersz, który odczytała podczas tegorocznego festiwalu.

 

 

Od lutego roku 2022 Ukraina walczy przeciwko zbrodniczemu rosyjskiemu agresorowi o wolność swoją i naszą. Ukraińscy twórcy, a właściwie twórczynie, z dziećmi, psami, kotami znaleźli schronienie w Puszczy. W Puszczy pojawiły się Badacze i Badaczki na Granicy. W roku 2022 wojna i sytuacja na granicy przytłoczyła nas kompletnie – nasza energia potrzebna była gdzie indziej.

Rok później festiwal się odbył. Czy to dobry czas na poezję? Jesteśmy przekonani, że tak, bo poezja nie jest dla nas oderwaną od rzeczywistości abstrakcją, lecz realną formą działania w świecie.

Jeszcze raz dziękujemy wszystkim, dzięki którym ten festiwal się odbył – gościom festiwalu oraz sponsorom: Non-Anthropocentric Cultural Subjectivity Research Centre, Centrum Humanistyki Środowiskowej UW oraz Restauracji Fanaberia w Białowieży (Samir, Lajla, Edyta i Monika – dziękujemy!). Dworkowi Rousseau jak zawsze należą się podziękowania za udostępnienie swojej przestrzeni. Bardzo jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy wsparli nas finansowo i duchowo, opowiadali o naszym pomyśle w sieci i w realnym świecie, udostępniali nasze posty.

fot. Manfred Bächler

Na poetycki spacer po Prastarym Lesie udali się w tym roku z nami Anna Adamowicz, Bianka Rolando, Julia Fiedorczuk i Michał Książek. Spacer prowadzili Paweł Piszczatowski i Katarzyna Leszczyńska, którzy po południu w Chacie Kulturalnej rozmawiali również z Julią Fiedorczuk o jej powieści „Pod słońcem“ Rozmowa toczyła się wokół Podlasia, skąd pochodzą bohaterowie i bohaterki powieści, i gdzie w przeważającej części rozgrywa się jej fabuła. Julia opowiedziała nam o swoich osobistych i rodzinnych związkach z regionem, o miejscach swojego dzieciństwa między Narwią a Bugiem. Mówiła też o fascynacji biblijną Księgą Koheleta, pogoni za wiatrem i życiu „pod słońcem”, w naszym ziemskim „tu i teraz”, o współistnieniu istot ludzkich i nieludzkich. O języku nadziei esperanto, z którym wiąże się wizja zastąpienia mnogości domów-języków, oddzielonych od siebie i nawzajem niedostępnych, domami otwartymi i sprzyjającymi przemieszczeniom. O budowaniu języka, który nie chce być opisem przyrody, tylko jakoś w niej istnieć. O bieżeństwie, czyli zapomnianym, a przywróconym pamięci między innymi przez Anetę Prymakę, głównie podlaskim uchodźstwie. O wojennym czasie, w którym dotychczasowe życie musi często zmieścić się w dwóch naprędce spakowanych walizkach. O wojnie, która oznacza zło, wchodzące w podświadomość coraz silniej, coraz uporczywiej. O utopiach i odbudowywaniu świata. O budowaniu domu w drodze, w poezji, w języku. A także w intymności. Dziękujemy za tę niespieszną wędrówkę, za ucisk w gardle, dotknięcie przemijania, przyjrzenie się śmierci i żądzy życia, za historie spotkań, tych najważniejszych, za tęsknotę za opowieściami, za uchwycenie piękna ciekawości, za tak przejmująco opisany zachwyt światem i za sondowanie bólu.

Na koniec Julia dała się namówić na krótką rozmowę o swojej kolejnej powieści „Dom Oriona”, która ukaże się w lipcu tego roku i także będzie nawiązywać do Podlasia, rozstań z nim i powrotów, oraz do bolesnych historii, które w ostatnich latach zdominowały życie na pograniczu…

W roku 2022 pisała o tej powieści tak:

A zaczęło się od miłości do Puszczy Białowieskiej – i od ludzkiej miłości. Zaczęło się od utraty. (…) Chciałam napisać o tym, że Puszcza, choć poddawana antropopresji, nadal jest miejscem, które leczy. Miałam pomysł na opowieść nawiązującą nieco ironicznie do pastoralnych baśni w stylu „Into the Wild”. Chciałam dużo wędrować, a nawet spać w lesie, pokonując opór przed dyskomfortem i strach przed nocą. Kiedy jednak przyjechałam do Świnorojów na przełomie października i listopada 2021 roku (bardzo dziękuję Dworkowi Rousseau za udzielenie mi gościny) – surowy, zamglony, cichy las był już pułapką dla dziesiątek uchodźców przedostających się na tę stronę – do Europy – z Białorusi. Wszyscy moi puszczańscy znajomi byli na różne sposoby zaangażowani w pomoc humanitarną, zaś po sąsiedzku mieszkali Medycy na Granicy. Puszcza nie była już tylko pięknym, dzikim lasem, z bogactwem porostów i pismem kory, było w niej widać, jak pod mikroskopem, wszystkie problemy planety: zmianę klimatu, wojny, migracje. Kiedy wychodziłam na spacer, zabierałam ze sobą w plecaku zestaw ratunkowy. Często znajdowałam po drodze pogubione rzeczy: rękawiczki, czapkę, pewnego razu śpiwór rozciągnięty wzdłuż drogi. Te przedmioty sprawiały wrażenie, jakby wpadły do mojego świata – do lasu, który trochę już znałam – z innego wymiaru: z przyszłości, która już tu była, choć nie chcieliśmy nic o niej wiedzieć. (…) Podczas tamtego pierwszego pobytu nie napisałam nic, ani słowa, były pilniejsze rzeczy do zrobienia. Potem, bardzo powoli, zaczęłam pisać o ruchu, o planetarnym metabolizmie ciał i towarów, wpisując w ten ruch historię, którą mam do opowiedzenia. (J. Fiedorczuk, Patrzenie z ukosa)

W festiwalową niedzielę w „biopodróż“ zabrał nas Michał Książek. Śledziliśmy życie w jego różnych formach, patrzyliśmy, słuchaliśmy, wąchaliśmy. Spotykaliśmy ptaki, owady, mchy, porosty, grzyby. Obserwacje zaczęliśmy już przy starych wierzbach w Pasiekach, opowieściom nie było końca w przepięknym olsie, przez Babią Górę dotarliśmy do posadzonej z inicjatywy Tropinki Alei Odlatujących Ptaków, która miewa się świetnie. Udało się namówić Michała na przeczytanie kilku wierszy i jakoś bardzo trudno było nam się rozstać, bo to piękny tycz cieśla zawrócił nam w głowie, to kłoda piastunka zdradzała nam swoje tajemnice, to po głosie próbowaliśmy poznać, jaki to ptak właśnie wita wiosnę – dziękujemy Michale!

Goście Poezji w Puszczy

Anna Adamowicz, na co dzień zajmuje się diagnostyką laboratoryjna, a jako poetka od lat publikuje wiersze, w których świat ludzki i pozaludzki – w tym i ten widziany pod okularem mikroskopu – głęboko się nawzajem przenikają. Opublikowała do tej pory trzy książki poetyckie: „Wątpia” (2016), „Animalia” (2019) i „Nebula” (2020). Wydaje także pod pseudonimem Laura Osińska (tom „zmyśl [ ] zmysł”, 2021). Nominowana do nagrody głównej w XIX Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Jacka Bierezina, Nagrody Literackiej Gdynia (2017) oraz nagrody kulturalnej „Gazety Wyborczej” (2020). Laureatka Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej (2020). Wiersze Anny Adamowicz wielokrotnie publikowaliśmy na naszym profilu. Tutaj jeszcze raz mały wybór z tomu „Animalia”.

 


Julia Fiedorczuk opublikowała dotychczas sześć książek poetyckich, m.in. debiutancki tom „Listopad nad Narwią” (2000), „Tlen” (2009) i „Psalmy” (2017), za który została wyróżniona w 2018 roku prestiżową Nagrodą im. Wisławy Szymborskiej. Od 2010 roku publikuje także opowiadania i powieści. Za powieść „Nieważkość” (2015) była nominowana do Nagrody „Nike”. Oprócz działalności literackiej Julia Fiedorczuk zajmuje się także pracą akademicką, krytyczno-literacką i przekładem (ostatnio ukazał się w jej tłumaczeniu tom poetycki „Bądź blisko” Forresta Gandera). Od lat zajmuje się ekopoetyką. Jest współtwórczynią Szkoły Ekopoetyki przy Instytucie Reportażu (razem z Filipem Springerem) oraz Centrum Humanistyki Środowiskowej Uniwersytetu Warszawskiego. Tutaj można posłuchać Psalmu 42 w aranżacji muzycznej Alana Holmesa. Recytacja tekstu: Julia Fiedorczuk:

 


Bianka Rolando dzieli swoją aktywność artystyczną między poezję i sztuki wizualne. Jest absolwentką poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych, swoje prace graficzne wystawiała wielokrotnie w kraju i za granicą, między innymi w warszawskiej Galerii Foksal.

Jako poetka debiutowała w 2009 roku poematem „Biała książka”. Opublikowało potem jeszcze siedem książek poetyckich, między innymi: „Modrzewiowe korony” (2010), „Łęgi” (2015), „Stelle” (2019), „Ostańce” (2020) i „Abrasz” (2022). Projektuje czasem okładki swoich książek poetyckich, przekłada słowa na obrazy:

http://ostance.biankarolando.com/.

Tutaj trzy wiersze z ostatniego tomu poetki.

 


Michał Książek, poeta, reportażysta, leśnik i biolog. Debiutował jako pisarz reportażem „Jakuck. Słownik miejsca” (2013, nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii esej). W kolejnym roku wydał swój pierwszy tom poetycki „Nauka o ptakach” nagrodzony Wrocławską Nagrodą Poetycką Silesius w kategorii debiut (2015). Książka „Droga 816” (2015) przyniosła mu Nagrodę Literacką Gdynia w kategorii esej i szereg innych prestiżowych wyróżnień. W 2017 roku ukazał się jego drugi tom poetycki „Północny wschód”. Jego wiersze są również dostępne w sieci.