Katarzyna Rosłan
Unia Literacka/STL
luty 2022
Nasza gościni Kasia Rosłan to tłumaczka prozy, literatury dziecięcej i młodzieżowej, literatury popularnonaukowej. Ma na swoim koncie ponad 90 przekładów z angielskiego, a po pobycie w Mansardzie przy Dworku Rousseau, jak pisze:
- 6 dni samotności,
- 40 przemaszerowanych kilometrów,
- 70 przetłumaczonych stron.
Oddajmy głos Katarzynie Rosłan:
Przedtem tylko raz byłam w Puszczy, a teraz – trudno w to uwierzyć – los przyprowadził mnie dokładnie w to samo miejsce. Kilka lat temu zdarzyło się, że podczas rodzinnej eskapady rozbiliśmy namiot na przypadkowym leśnym parkingu. Była noc, padało, trzeba było gdzieś przenocować. Zapamiętałam ładną, krytą gontem wiatę i olbrzymie dęby. Jedna noc, jeden dzień rowerem po Puszczy i wróciłam do domu. Jakież było moje zdumienie, kiedy pierwszego dnia pobytu w Dworku Rousseau wybrałam się na spacer i odkryłam, że miejsce tamtego noclegu, polana „Pod Dębami”, mieści się tuż za płotem. To był niewiarygodny początek.
A potem? Wojsko, policja i tereny zamknięte napotykane podczas spacerów. Codzienna niepewność, kiedy Rosja zaatakuje Ukrainę. Słońce, wiatr i mróz. Zapach ziemi. Niespotykana w moim życiu samotność. Cisza. Lasy pełne potężnych dębów, majestatycznych, niewzruszonych świadków. Co widziały, co widzą? Co jeszcze zobaczą? Historię – tę wielką, ale też tę małą – historię dobrego, zacnego życia pojedynczego człowieka. Bo to ona w tym wszystkim liczy się najbardziej – niby taka nieważna, a przecież czy nie najważniejsza? Chyba właśnie tę myśl zabiorę ze sobą z Puszczy.
Tomasz Gałązka
Wydawnictwo Czarne
kwiecień 2022
Nasz kolejny „czarny” Rezydent to Tomasz Gałązka. Historyk, tłumacz, z polskiego na angielski tłumaczył prace historyczne dotyczące dziejów i zagłady Żydów polskich, z angielskiego na polski około 20 powieści i pozycji z literatury faktu oraz ponad 100 opowiadań dla wielu wydawnictw i czasopism.
W okresie rezydencji pracował nad przekładem książki Willy’ego Vlautina „The Night Always Comes”.
Kasia Łakomik
Tym razem naszym gościem była Kasia Łakomik, tłumaczka literatury naukowej, popularnonaukowej, popularnej oraz dziecięcej.
Jestem bardzo wdzięczna, że dane mi było spędzić w Dworku Rousseau ten cudowny czas. Długo marzyłam, żeby odwiedzić Podlasie, wreszcie moje marzenie się spełniło i… przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Puszcza pogrążona w skrzącym, a potem topniejącym śniegu wyglądała jak w bajce. Acz niekoniecznie była miejscem sprzyjającym pieszym wędrówkom Tytuł: 😉
Dlatego głównym celem moich wycieczek były okoliczne miejscowości, a dokładniej przepiękne zabytkowe cerkwie, które natychmiast skradły moje serce. Niestety z powodu zakazu wstępu do strefy stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią nie mogłam dotrzeć do wszystkich miejsc wartych zobaczenia. Smutno było zobaczyć i usłyszeć od miejscowych, jak druzgocząco stworzenie tej strefy wpłynęło na turystykę całego regionu. Wszechobecne samochody wojskowe i policyjne na każdym kroku przypominały o toczącej się wojnie Tytuł: 🙁 Mieszkańcy jednak wciąż nie tracą nadziei, że wkrótce znów zaczną gościć turystów z całej Polski, a ci będą mogli bez ograniczeń zachwycać się pięknem całego regionu.
Mimo codziennych wycieczek udało mi się przestrzegać zaplanowanego harmonogramu pracy Tytuł: 😉 A były to trzy projekty, z których każdy był związany z literaturą dla dzieci. W pierwszej kolejności byłam zajęta tłumaczeniem pewnej uroczej powieści dla wydawnictwa Dwukropek. Tłumaczyłam także na niemiecki kolejną bajeczkę terapeutyczną z serii „Bohaterowie” Alicji Safarzyńskiej-Płatos – piękny niekomercyjny projekt, który autorka stworzyła, by w prosty sposób przekazać dzieciom informacje o wojnie i uchodźcach, a także udzielić wskazówek, jak w tym trudnym okresie lepiej sobie radzić z trudnymi emocjami. Poza rutynowym stukaniem w klawiaturę opracowywałam w głowie ramy pewnej inicjatywy w STL, którą mam nadzieję zacząć realizować w najbliższych miesiącach.
I choć był to dla mnie dość pracowity i aktywny pobyt, a czasy niełatwe, moc puszczy dodała mi skrzydeł, więc wróciłam wypoczęta i pełna sił oraz zapału, by kontynuować swoją pracę marzeń. Bardzo dziękuję!
Katarzyna Okrasko
jesień 2022
Katarzyna Okrasko – absolwentka warszawskiej Iberystyki, tłumaczka. Przełomowym doświadczeniem w jej zawodowym życiu okazała się współpraca z Carlosem Marrodánem Casasem nad polską wersją Zafóna – i stało się, teraz uważa, że ten zawód jest jak nałóg, jeśli raz człowiek zacznie, przestać nie może. Tłumaczy z hiszpańskiego, przeważnie prozę. Prócz Zafóna byli też Roberto Bolaño, Juan Gabriel Vásquez, Enrique Vila-Matas i María Dueñas. Prowadzi warsztaty przekładowe w Instytucie Lingwistyki Stosowanej.
Pobyt w Mansardzie był dla mnie czasem intensywnej pracy (siedziałam nad książką o imigrantach z Galisji, którzy pojechali za chlebem na Kubę) i wspaniałego kontaktu z naturą. Śpiew ptaków, szum spadających liści, cudowne gwiazdy w nocy, zapach jesieni… Mnóstwo mocnych bodźców, których człowiek miastowy na co dzień nie doświadcza. I wszystko to w tak komfortowych warunkach najprzytulniejszej na świecie mansardy. Wcześniej jeździłam do Białowieży podziwiać puszczę, tym razem dotarło do mnie szczególnie mocno, jak bardzo splątany kulturowo jest ten region. Oglądając macewy w lesie, wystawę o sąsiadach, których już nie ma, tablicę i symboliczne groby bieżeńców przy cerkwi, nie mogłam przestać myśleć o osobach, które błąkają się po lasach, o tych, którzy próbują sforsować ten idiotyczny mur na naszej granicy. Bardzo dziękuję za ten pobyt, dał mi wiele do myślenia.
zdjęcia Paulina Wasiluk
Simonas Bernotas
jesień 2022
Drugą osobą „nadrabiającą” zaległą rezydencję międzynarodową był Simonas Bernotas, tłumacz i poeta z Wilna. Za swoją pierwszą książkę „Reivas” (2019) otrzymał nagrodę litewskiego ministerstwa kultury za najlepszy debiut. Kilka jego wierszy można przeczytać po polsku. Przekładał utwory autorów takich jak m.in. Jorge Luis Borges, Octavio Paz, Gabriel Celaya, Juan Rulfo and Roberto Bolaño. W Mansardzie przy Dworku Rousseau pracował nad przekładem opowiadania Roberto Bolaño i poezji Ernesto Cardenala, jak również nad własnym tomem poezji „Fairy Tale Park”.
Dziękujemy za zdjęcia Paulinie Weremiuk!
Izabela Morska
jesień 2022
Izabela Morska, wykładowczyni, pisarka, poetka, eseistka, była pierwszą listopadową rezydentką w Mansardzie (Dworek Rousseau). O rezydencję w Puszczy Białowieskiej starała się, ponieważ od samego początku śledziła sytuację uchodźców i migrantów na granicy polsko-białoruskiej. Ma przeczytane wszystkie raporty międzynarodowych organizacji humanitarnych i polskich organizacji pożytku publicznego. Brakowało jej tylko kontaktu z ludźmi, ulotnych rozmów, wrażeń, przypadkowo dostrzeżonych mgnień czegoś ważnego, zbiegów okoliczności, doświadczenia czegoś i zobaczenia na własne oczy. W czasie, gdy zaczęły się wydarzenia na naszej granicy, była na wyszehradzkim stypendium pisarskim w Budapeszcie: oczywiście nie obyło się bez rozmów o sytuacji uchodźców w państwie Orbana w roku 2015, po zamknięciu granicy z Chorwacją. W grudniu 2022 spotkała się z badaczami związanymi z Mirovni Institute/Peace Institute w Ljubljanie – rozmowy krążyły wokół tematu korytarza humanitarnego dla uchodźców syryjskich stworzonego w 2015 roku w Słowenii.
O sytuacji na granicy polsko-białoruskiej Izabela Morska mówiła już w październiku 2021, w wykładzie mistrzowskim pt. „Literatura, ekologia i meandryczność sumienia” na Gali Nagrody Conrada.
Oddajmy głos Rezydentce: Pobyt w Dworku Rousseau okazał się niezwykle bogaty – zważywszy, że był to zaledwie tydzień… A zatem najpierw wybrałam się do puszczy, no i widzę: tu pod linijkę rosną brzozy, a tam choinki, ani chybi gotowe, aby pójść pod topór (święta, ale nie dla nich). Jednak spacer ten zachęcił mnie, żeby wypuścić się na północ i tak trafiłam do Kruszynian, do centrum kultury tatarskiej, gdzie spotkał mnie zaszczyt bycia oprowadzoną po muzeum, cmentarzu i meczecie, a potem dalej, pod granicę, gdzie leśne prowadziłam rozmowy. A na sam koniec udało mi się trafić na VII seminarium organizowane w Gruszkach przez Badaczy i Badaczki na granicy, gdzie dołożyłam swoją cegiełkę, czyli prezentację na temat partii i kościoła.
Od roku bowiem zajmuje mnie sprawa uchodźców i migrantów na granicy polsko-białoruskiej, w połączeniu ze starszą kwestią dewastacji Puszczy Białowieskiej, co postrzegam jako klasyczną narrację dystopijną. Zakładam, że moje podejście musi się wydać niepokojąco niespójne (ci humaniści) osobom wykształconym w naukach społecznych. Ale ja chciałam wyjść poza strefę komfortu, jaki daje układanie pięknych zdań.
Choć przez pierwszą dekadę lub dwie mogliśmy się jeszcze łudzić, dziś wygląda na to, że wiek dwudziesty pierwszy nie będzie się wyraźnie różnił od wieku dwudziestego. Właśnie otwiera się pula kolejnych wojennych zniszczeń, podczas których zwykłym ludziom, cywilom, wyznaczone są dwie role: ofiar lub bezsilnych świadków. Jesteśmy jednak bogatsi o tę wiedzę, że możemy, a nawet wręcz musimy przeciwdziałać, czy dokonywać sabotażu tych planów. Zwłaszcza w tej pierwszej fazie, zanim totalitarne systemy się umocnią opór jest kluczowy. Możemy pomagać ofiarom, dokumentować i działać w tak, jak potrafimy najlepiej.
Sama się temu nadziwić nie mogę, że udało mi się zrealizować plan przedstawiony we wniosku stypendialnym. Myślę, że chciałabym połączyć ten wyjazd i jego efekty z tymi, które odbyłam wcześniej z tym roku (Węgry, Słowenia, Chorwacja, Łotwa). Coś pewnie z tego powstanie.
Program realizowany we współpracy z Stowarzyszeniem Tłumaczy Literatury, Unią Literacką i Dworkiem Rousseau.
Katarzyna Roman-Rawska
„Czarne w Puszczy”
Jesień 2022
Naszą pierwszą jesienną rezydentką programu realizowanego we współpracy z Wydawnictwem Czarne i Dworkiem Rousseau była Katarzyna Roman-Rawska, literaturoznawczyni, socjolożka, tłumaczka literacka. Pracuje w Instytucie Slawistyki PAN, gdzie badawczo zajmuje się stykiem polityki i kultury, oporami i protestami społecznymi w kontekście rosyjskim. Autorka serii tekstów publicystycznych poświęconych rosyjskiemu antywojennemu ruchowi oporu. Prywatnie uwikłana tak samo w naturę, jak kulturę. Pisze m.in. dla oko.press.
W Mansardzie pracowała nad książką, która ma się ukazać w Wydawnictwie Czarne – będzie to jej debiut nienaukowy, zaplanowany jako esej, oparty na prywatnym, intymnym doświadczeniu relacji ze zmarłą rok temu babcią. Mamy nadzieję na spotkanie z autorką i książką na naszej tropince!!!
Na pytanie, o czym będzie moja książka, odpowiadam, że o babci. Najmilsze jest pisanie, kiedy bohaterką jest ukochana Ona, a do tego można spełnić jej latami wypowiadane życzenie-mantrę „Nie zapomnij o mnie, najmilsza”. Babcia Anisja była nie tylko dobrym i życzliwym człowiekiem, ale także mistrzynią ceremonii w ruskiej bani, zaradną matką 5 córek i syna, przewodniczką po znanych tylko Jej i sarnom tropinkach Puszczy Augustowskiej, duszą towarzystwa, piękną, egzaltowaną i charyzmatyczną polską starowierką. Będzie to więc książką o Niej, ale także o Nich. O ich skomplikowanej historii, która rozpoczyna się w drugiej połowie XVII wieku w Rosji od oporu wobec gwałtownej i autorytarnej carsko-patriarchalnej reformy cerkiewnej, prowadzi przez doświadczenie uchodźctwa i migracji w poszukiwaniu swoich miejsc, trudne trajektorie wojenne z przymusowymi przesiedleniami i wywózkami do ZSRR i Prus Wschodnich, powojenne tożsamościowo-społeczne rekonfiguracje, aż do domu w Gabowych Grądach, gdzie prababka Warwara szeptała zaklęcia wplatane w modlitwy i leczyła ziołami, pradziadek Iwan czytał na głos psałterz i pił dużo herbaty, dziadek Siemion komentował obrady sejmu i nazywał mnie Katią, a babcia Anisja rozczesywała swoje długie, brązowe włosy, ciesząc się, że nie są prawie w ogóle siwe. Opowieść o polskich staroobrzędowcach piszę z pozycji bliskości i dystansu. To historia o Nich, ale przefiltrowana przeze mnie, wszystko zatem chciałam poczuć, zrozumieć i doświadczyć jeszcze raz. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne oraz Stowarzyszenia Tropinka podczas rezydencji w gościnnych progach Dworku Rousseau zajmowałam się właśnie scalaniem moich ewokacji i eksploracji. Pisałam m.in. o nieoczywistej więzi staroobrzędowców z lasem. Było to z jednej strony miejsce, gdzie początkowo ukrywali się przed prześladowaniami w XVII/XVIII wieku, kiedy byli uchodźcami z carskiej Rosji i migrowali w poszukiwaniu miejsca do życia. Z drugiej, w spokojniejszym już dla nich okresie puszcza to miejsce, gdzie zakładali swoje osady na terenach dzisiejszej RP, a drzewa i drewno były ich żywiołem i podstawową substancją materialną oraz niematerialną. Puszcza Białowieska dziś to miejsce podobnych napięć, tragedii, ale też nadziei na inne życie. Książka poświęcona będzie mniejszości, która od wieków szuka zrozumienia, chcąc wpisać się w polską tkankę lokalną, ale zachowując przy tym swoją piękną odrębność. Ich historia to także świadectwo, że poszukiwać miejsca swojej przynależności mają prawo wszyscy, niezależnie skąd uchodzą, migrują lub idą.
Dziękujemy za zdjęcia Paulinie Weremiuk!!!
Tomek Szerszeń
„Czarne w Puszczy”
Jesień 2022
Kolejnym rezydentem programu realizowanego we współpracy z Wydawnictwem Czarne i Dworkiem Rousseau, a jednocześnie ostatnim rezydentem Mansardy w tym roku, był Tomek Szerszeń, artysta wizualny, eseista, antropolog kultury. Autor książek „Wszystkie wojny świata” (2021, Nagroda Literacka Znaczenia, nominacja do Nagrody Literackiej GDYNIA), „Architektura przetrwania” (2017), „Podróżnicy bez mapy i paszportu” (2015), redaktor książki „Oświecenie, czyli tu i teraz” (2021, z Łukaszem Rondudą). Adiunkt w Instytucie Sztuki PAN, redaktor „Kontekstów”. Jego projekty artystyczne były pokazywane na wystawach w Polsce i za granicą. Ostatnio współautor spektaklu „Ameryka” (Teatr Polski w Bydgoszczy, 2022).
W Mansardzie Tomek Szerszeń pracował na nad książką poświęconą obrazom wojny w Ukrainie, która ukaże się w Wydawnictwie Czarne – trzymamy kciuki i czekamy!
To wydarzenia za naszą wschodnią granicą są impulsem do powstania tej książki. Z jednej strony próbuję w niej uchwycić i opisać („na żywo” choć z dystansu) przejawiający się poprzez obrazy fenomen wojny w Ukrainie, jej ikonografię i rozmaite – artystyczne, antropologiczne, filozoficzne, polityczne – konteksty „obrazów wojny”, a także sztukę powstającą w sytuacji konfliktu. Interesuje mnie tu również tocząca się aktualnie dyskusja o konieczności dekolonizacji rosyjskiej kultury i szersza kwestia dekolonizacji sposobów widzenia. Z drugiej strony, interesują mnie bardziej ogólne problemy, takie jak relacja między wojną i fotografią, czy pytanie o medialne i artystyczne reakcje na wojnę i przemoc, o te współczesne „obrazy cudzego cierpienia”. Książka będzie miała eseistyczny charakter i ukaże się – najprawdopodobniej – wiosną 2023 roku.
Przez tych 7 dni Mansarda stała się dla mnie nie tylko miejscem odosobnienia, ciszy i wytężonej pracy, ale też punktem obserwacyjnym na współczesną historię – miejscem, z którego, wbrew pozorom, widać więcej. Dziękuję.